Z okazji Dnia Kobiet na banknot trafia pierwszy portret Kanadyjki. To Viola Desmond, ikona walki o równouprawnienie kolorowych. Nową dziesięciodolarówkę zaprezentował federalny minister finansów Bill Morneau oraz szef Banku Kanady (banku centralnego) Stephen Poloz.
Niespodzianki są dwie: pierwszą było umieszczenie na rewersie Kanadyjskiego Muzeum Praw Człowieka, a drugą sama forma banknotu. Jest on bowiem zaprojektowany tak, by oglądać go pionowo, jak zakładkę do książki.Dziś media donoszą o nowym banknocie, nagminnie przekręcając nazwisko bohaterki – mówią bowiem o Violi Davis (współczesnej aktorce i działaczce na rzecz kobiet). Kim była ta, która trafi na banknoty, i dlaczego jest tu taka ważna?
Mam prawo tu być
W 1946 roku Viola Desmond, czarna bizneswoman z branży kosmetycznej, prowadziła samochód. Auto zepsuło się na trasie, wymagało dłuższej naprawy u mechanika i Desmond zmuszona była zrobić nieplanowany przystanek w New Glasgow, w Nowej Szkocji. Chciała przeczekać, wybrała się do kina. Kupując bilet, poprosiła o bilet z przodu, na parterze. Chciała dobrze widzieć – była drobna, niska i miała wadę wzroku.
Zajęła miejsce. Podszedł do niej bileter: proszę się przesiąść, ma pani tańsze miejsce na balkonie. Viola cofnęła się do kasy – wtedy jeszcze wierzyła, że kasjerka się pomyliła. Ale ona odparła: „Mnie nie wolno sprzedawać wam miejsc na parterze”.
Viola Desmond zrozumiała, że chodzi o to, że ma czarną skórę.
Wróciła na swoje miejsce i nie chciała go opuścić. Wezwano kierownika. Stwierdził, że kino zawsze ma prawo odmówić wstępu na projekcję filmu. „Ależ nikt nie odmówił mi wstępu! Sprzedaliście mi przecież bilet!” – wołała Desmond. W końcu kino wezwało policję, która ją aresztowała. Postawiono ją przed sądem, nie miała prawa do adwokata.
Prawo nie regulowało segregacji rasowej i jak przyznawały władze kina, nie było żadnego przepisu, który zabroniłby czarnym siedzieć w lepszych rzędach: po prostu taki był zwyczaj. Znaleziono jednak paragraf i Viola Desmond została skazana no na wysoką karę 26 dolarów grzywny za „próbę oszustwa finansowego rządu prowincji Nowa Szkocja” (chodziło o jednocentową różnicę w cenie pomiędzy biletami).
Desmond zmarła w 1965 roku, nie doczekawszy przeprosin. Dopiero w 2010 roku rząd prowincji pośmiertnie ją zrehabilitował, a jej historia stała się znana w całym kraju.
Cywilna odwaga jednej kobiety zasługuje na upamiętnienie
Wielokrotnie porównywano gest Violi Desmond z historią Rosy Parks, Amerykanki, która w 1955 roku nie ustąpiła miejsca w autobusie białemu pasażerowi. Parks stała się ikoną ruchu antyrasistowskiego, ale zainteresowanie mediów (i redaktorów podręczników) sprawą Violi Desmond jest relatywnie świeże.
Prawdopodobnie dlatego, ze Kanadyjka nie była twarzą żadnej organizacji – jej gest był sprzeciwem jednostki wobec niesprawiedliwego i krzywdzącego prawa, w sytuacji prywatnej, a nie na potrzeby polityki. Kanada zdecydowała się na symboliczny gest, umieszczając na banknocie nie podobiznę aktywistki, polityczki czy kobiety, która zawodowo zajmowała się zmianą obowiązujących zasad, ale kobietę, która choć nie mogła liczyć na niczyje wsparcie, sama zdobyła się na akt odwagi cywilnej.
Ogłaszając, że to właśnie ona trafi na nowe banknoty, minister finansów tłumaczył w grudniu: „Historia Violi Desmond przypomina nam wszystkim, że wielka zmiana może mieć początek w momencie godności i odwagi. A ona reprezentuje owagę, siłę i determinację – przymioty, do których my wszycy każdego dnia powinniśmy dążyć”. Pełną listę 461 kobiet (inżynierek, malarek, poetek), spośród których wybrano właśnie ją, znajdą Państwo na stronie banku centralnego. Viola Desmond wygrała m.in. z pisarką Lucy Maud Montgomery czy malarką Emily Carr.
O jej postawie mówi się teraz coraz więcej – imię Violi noszą ulice od Halifaksu po Montreal. W 2012 roku poczta wypuściła znaczek z jej podobizną. W 2016 roku w Dzień Kobiet Bank Centralny z inicjatywy rządu Justina Trudeau rozpoczął konsultacje społeczne w sprawie nowych wizerunków na banknotach. W grudniu 2017 roku, gdy okazało się, że to ona zostanie uhonorowana, media mówiły, że Kanada coraz odważniej umie rozmawiać o swojej historii – i tej dobrej, i tej złej: „Historii nie da się zmienić, ale czasem trzeba przyznać, że rzeczy, których się dopuszczaliśmy, nie były chlubne. I trzeba się postarać to naprawić”.
To nie pierwsza kobieta na kanadyjskich pieniądzach
Dziś media na całym świecie donoszą, że Viola Desmond to pierwsza kobieta uwieczniona na kanadyjskiej walucie. Ale to nieprawda.
Na dwudziestodolarówce tradycyjnie już widnieje portret królowej Elżbiety II (trafiła tu jako dziecko w 1935 roku). W 2004 roku na pięćdziesięciodolarówce umieszczono rysunek pomnika kobiet ze „Słynnej Piątki” oraz medal z podobizną Theresy Casgrain, feministki. Ale już w 2011 roku zastąpił je lodołamacz Roald Amundsen.
Pojawiły się jeszcze bezimienna kobieta nauki (na stu dolarach), dwie żołnierki i dziewczynka (na dziesięciu dolarach). W ubiegłym roku, z okazji 150-lecia kanadyjskiej państwowości, wydano okolicznościowy banknot dziesięciodolarowy z portretami czworga Kanadyjczyków – było na nim trzech mężczyzn i jedna Agnes Macphail, pierwsza kobieta zasiadająca w kanadyjskim parlamencie.Jednak do tej pory nie było portretu żadnej konkretnej Kanadyjki, którą by traktowano na takich samych zasadach co słynnych Kanadyjczyków.
Warto wspomnieć o „Sławnej Piątce”, zwanej też „Piątką z Alberty”. W 1927 roku pięć kobiet walczących o prawa obywatelskie zapytało Sąd Najwyższy, czy w rozumieniu prawa „osoba” oznacza też „kobietę”. Chodziło o bierne prawo wyborcze – przepisy mówiły, że członkiem Senatu może zostać „person”, czyli „osoba (nie zaś „man”, jak najczęściej wówczas pisano. Angielskie „man” oznaczające i „człowieka”, i „mężczyznę” z reguły interpretowano zawężająco: prawo przysługuje nie ludziom, lecz wyłącznie mężczyznom). Zanim w końcu prawo i historia stanęły po stronie kobiet, sąd uznał, że tylko mężczyzna może być „osobą”.
Nowe stare twarze
Viola Desmond zastąpi na banknocie dziesięciodolarowym pierwszego premiera Kanady sir Johna A. Macdonalda. To kontrowersyjna postać – z jednej strony ojciec narodu, z drugiej – człowiek odpowiedzialny za system szkół z internatem, w których przemocą zamykano dzieci odebrane rdzennym mieszkańcom Kanady. Decyzja o usunięciu go z dziesięciodolarówki wywołała u wielu westchniecie ulgi: no, nareszcie.
Ale Macdonald wróci, ma zostać bowiem wkrótce przeniesiony na banknot o wyższym nominale. Bank Kanady potwierdza też, że zgodnie z tradycją na banknocie dwudziestodolarowym nadal umieszczony będzie wizerunek aktualnie urzędującego monarchy. Jak dodaje, planowane odświeżenie kolejnych banknotów będzie miało miejsce za 2-3 lata.
Zdjęcia banknotów są dostępne tutaj.
8 marca o godz. 18:30
A co z prawami Indian i Eskimosów? Kiedy wreszcie oddacie im Kanadę?
8 marca o godz. 19:31
W 1946 roku aresztowano V. Desmond, a dzisiaj Kanada walczy z Mary Wagner aresztując działaczkę pro-life pokojowo walczącą o tych, którzy sami bronić się nie mogą.
8 marca o godz. 20:34
Jacek
Ani w Polsce ani w Kanadzie NIE ma miejsca na rasizm, a wiec ani na antysemityzm, ani też na antypolonizm. Dlaczego mamy tolerować w Polsce czy Kanadzie nienawiść do ludów semickich, czyli przede wszystkim Arabów i Abisyńczyków (Etiopczyków)? Przypominam, że Abisyńczycy są większości chrześcijanami, a i wśród Arabów znajduje się spory odsetek chrześcijan. Jakie masz argumenty za rasizmem? Dlaczego demokracja ma oznaczać nietolerancję i dyskryminację osób innego koloru skory, innej religii (albo jej braku) czy też innego pochodzenia etnicznego?
8 marca o godz. 20:42
Ryszard Kubaszko 8 marca o godz. 19:31
Pani Mary Wagner ma poglady totalitarne. Odmawia ona innym osobom prawa do decydowania o swoim losie i chce siłą narzucać innym osobom swoje, powiedzmy to dyplomatycznie, mocno kontrowersyjne poglądy, które przecież z tolerancją, wolnością i demokracją nie mają nic wspólnego Dlaczego ta Pani nie głosi swoich poglądów tam, gdzie spotkałyby się one z aprobatą władzy, np. w Arabii Saudyjskiej albo Watykanie? Dlaczego upiera się ona, aby systematycznie i z premedytacją łamać prawo obowiązujące w Kanadzie? Dlaczego chce ona siłą narzucać innym swoje poglądy, jak to już wspomniałem, mocno kontrowersyjne i przede wszystkim nietolerancyjne?
8 marca o godz. 22:28
Panie Kowalski,
Już kilkakrotnie Pan powtarza na tym forum brednie o oddaniu Kanady rdzennym mieszkańcom…
Liczne przykłady i tysiące lat historii dowodzą że fakty dokonane są najczęściej nieodwracalne…Pańska propozycja likwidacji Kanady jaką znamy obecnie jest co najwyżej zabawna.
Kanada robi wiele od lat aby uczciwie skonfrontować tragiczną przeszłość w swoich relacjach z „First Nation”…nacisk na słowo uczciwie. Gdyby Pan to śledził to nie pisałby Pan bzdur.
Model ten jest nieco podobny do postępowania Niemców po wojnie…generalnie uczciwa konfrontacja z przeszłością, funkcjonująca demokracja i wychowanie młodego pokolenia bez militarystycznych i terytorialnych ciągot…Inne kraje jak Rosja, czy Japonia nie skonfrontowaly swojej przezlosci tak uczciwie. Ostatnie miesiące wskazują ze i Polska pod władzą PISu jest rownież niezbyt skora aby konfrontować uczciwie niektóre mniej chwalebne strony naszej historii.
8 marca o godz. 23:21
R.ubaszko
A o różnicy między „person” i „tymi, co się sami bronić nie mogą” to to przeczytał? Może tak, ale z pewnością nie zrozumiał.
9 marca o godz. 5:11
@jackw49
„Kanada robi wiele od lat aby uczciwie skonfrontować tragiczną przeszłość w swoich relacjach z „First Nation”…nacisk na słowo uczciwie.”
Co to znaczy uczciwie? W czyim rozumieniu i co z tego wynika. Pytanie rowniez czy mozna to zrobic uczciwie w rozumieniu wszystkich zainteresowanych? Co do tego ostatniego mam watpliwosci.
Pozdrawiam
9 marca o godz. 5:23
Niezaleznie od osoby bohaterki Pani eseju sadze, ze jest to kolejna akcja bez wiekszego znaczenia. Akurat „wiatry wieja okreslonym kierunku” i trzeba „cos zrobic”, na przyklad na banknocie umiescic wizerunek kobiety. W rzeczywistosci niewiele z tego wynika. Trudno jednoczesnie uznac, ze umieszczenie portretu kobiety na banknocie oznacza traktowanie „na takich samych zasadach co słynnych Kanadyjczyków”. Mysle, ze prawie nic nie znaczy, gdyz w tym samym czasie inna postac z banknotow usunieto. Co z takiego usuniecia wynika? Dokladnie to samo co z umieszczenia.
Pozdrawiam
9 marca o godz. 16:21
Vandermerwe 9 marca o godz. 5:23
Tak, to jest typowy marketing polityczny, z którego nic nie wynika.
9 marca o godz. 18:03
Jackw49 8 marca o godz. 22:28
Kanada okupuje indiańskie i eskimoskie terytorium od setek lat. Ani w Niemczech ani też w Kanadzie nie ma prawdziwej, czyli bezpośredniej demokracji a wychowanie młodego pokolenia odbywa się tam militarystycznie z terytorialnymi ciągotami, jako że zarówno Kanada jak i Niemcy należą do agresywnego NATO i mają na swym „koncie” wysyłanie swych wojsk zagranicę.
9 marca o godz. 22:21
@jakowalski – nie tylko Pana rasistowskie komentarze, ale także te, w których m.in. odnosi się Pan do politbiura PZPR, planety Nazi, zajęciu Śląska, etc. nie będą publikowane, ponieważ nie odnoszą się do tematu wpisu na blogu.
9 marca o godz. 22:26
@vandermerwe – może nie bezpośrednio dla Pana czy dla mnie, ale dla wielu osób to zmiana, która ma znaczenie symboliczne. umieszczenie wizerunku Violi Desmond „na takich samych zasadach, co słynnych Kanadyjczyków” oznacza dla mnie zamieszczenie portretu (a nie np. reprodukcji zbiorowego pomnika z postaciami kobiecymi), realistycznego wizerunku, podpisanego imieniem i nazwiskiem (jak ma to miejsce np. w przypadku ekspremiera). a akurat usunięcie Macdonalda jest chwilowe – bo zaraz go przeniosą na wyższy nominał. co nie znaczy, że coraz więcej tu głosów za zdjecie go z pomnika w ogóle. pozdrowienia!
9 marca o godz. 22:27
@vandermerwe – na to pytanie odpowiem Panu szerzej pod koniec roku, mam nadzieję 🙂
10 marca o godz. 5:25
moja PIEKNA Kochana Kanada ❤️
10 marca o godz. 6:52
@ Joanna Gierak-Onoszko
„…może nie bezpośrednio dla Pana czy dla mnie, ale dla wielu osób to zmiana, która ma znaczenie symboliczne. ”
Caly problem polega na tym, ze poslugujemy sie symbolami, gdyz tak jest najlatwiej. Jedne usuwamy inne promujemy by za czas jakis tez je ussunac a te usuniete przywrocic do zycia – sadze, ze Polska doswiadcza wlasnie takiego etapu. Jakis czas temu na Uniwersytecie w Kapsztadzie byly zamieszki zwiazane z pomnikiem Cecila Rhodesa. Czesc ( nie wiekszosc) studentow domagala sie usuniecia pomnika jako symbolu kolonialnego ucisku a samego zalozyciela Uniwersytetu ( jak i fundacji) uznajac za rasiste i imperialiste (w sumie zgodne ze stanem faktycznym). Pomnik usuwano wsrod okrzykow radosci – odniesiono zwyciestwo nad symbolem. Jeden z trzezwiejszych dziennikarzy ( Afrykanin) zauwazyl w zgryzliwym artykule mniej wiecej tak: Przez lata przechodziliscie obok pomnika i wam nie przeszkadzal. Nagle stal sie symbolem i go usuneliscie. Co w efekcie zmienilo sie w waszym zyciu? Czy rozwiazany zostal choc jeden problem trapiacy wasze zycie? Gdy staniecie na miejscu pomnika i spojrzycie przed siebie, zobaczycie panorame Kapsztadu – tez symbolu kolonializmu. Czy ten symbol tez zamierzacie usuwac?
Poprzednie banknoty poludniowoafrykanskie ilustrowane byly zwierzetami – byly calkiem ladne, w Polsce wywolywaly spore zainteresowanie. Nowa seria ( wypuszczona jakis czas temu) ozdobiona jest twarza Mandeli. Niestety banknoty sa absolutnie brzydkie, nawet nowe wygladaja jak brudne. Jesli, jak Pani pisze, umieszczenie na banknocie ma „miec symboliczne znaczenie” to byly prezydent nie zasluguje na taki symbolizm.
„@vandermerwe – na to pytanie odpowiem Panu szerzej pod koniec roku, mam nadzieję.”
Z checia sie zapoznam. O ktore pytanie jednak chodzi? Poza tym koniec roku to nieomal lata swietlne w zyciu czlowieka.
Pozdrawiam
10 marca o godz. 10:10
Joanna Gierak-Onoszko 9 marca o godz. 22:21
Rasistowski to jest Pani stosunek do Indian i Eskimosów. Zamiast za oddaniem im tego, to, co im zrabowano, wymyśla Pani tematy zastępcze, takiej jak np. feminizm. A co z prawami Indianek i Eskimosek, które są w Kanadzie naruszane od setek lat? Gdzie są Indianie i Eskimosi na banknotach Kanady? Gdzie jest indiański prezydent prawdziwie niepodległej Kanady i jej eskimoski premier? Gdzie jest kanadyjski Mandela i gdzie jest kanadyjski Tutu?
10 marca o godz. 19:26
@vandermerwe – jakże trafne są te słowa dziennikarza. w praktyce niewiele się zmienia – dziś. ale ta zmiana w sferze symboli jest, moim zdaniem, początkiem zmiany realnej. a w Polsce te nowe symbole nie są owocem dojrzałych procesów, lecz próbą narzucenia nowego porządku. czy można identyfikować się z symbolami nakazanymi, a nie utrwalonymi? czas pokaże.
koniec roku to rzeczywiście długo, ale nie dla wydawnictwa. mam nadzieję, że moja książka będzie ważnym głosem w dyskusji o tym, jak uczciwie rozmawiać o zadanych krzywdach. ale to też czas pokaże. pozdrowienia!
10 marca o godz. 20:10
Stanaa1
Kanada jest może gdzieniegdzie piękna, ale nie jest ona twoja, gdyż zrabowano ją Indianom i Eskimosom.
11 marca o godz. 0:13
Szanowna Pani
Proponuję wejść na blog Pana Jeżdżewskiego i spojrzeć na te 107 wpisów, w tym 101 Nibykowalskiego, który dyskutuje z sobą samym. Zgodnie z zasadą, że ilość przechodzi w bylejakość. To świetny przykład, do czego prowadzi nieokiełznana nibydemokracja jako prawo do wrzasku co się komu podoba, bez ponoszenia odpowiedzialności.
A może jednak nie jest to choroba psychiczna ani starcza demencja i Nibykowalski pokazuje Pani na własnym przykładzie jak się skończy nieokiełznane równouprawnienie. Radzę o tym pamiętać.
11 marca o godz. 5:56
„….ale ta zmiana w sferze symboli jest, moim zdaniem, początkiem zmiany realnej.”
Mam watpliowsci. Praktycznie z dnia na dzien stanelismy wobec fali dyrektyw, jakie slowa wolno uzywac a jakich nie, jakie symbole sa „pozytywne” a jakie nie. To jest niczym fala tsunami, nagle nadchodzi niszczy i przemija. Tak jakby spoleczenstwa nie mialy realnych i powaznych problemow. Kraje biedne sa obracane w kupe gruzow przez panstwa, gdzie sie deliberuje czy wolno uzywac slowo „man” lub walczy o ksztalt figurki na swiatlach drogowych. W tych samych krajach narasta fala niezadowolenia wyrazajaca sie antysystemowymi decyzjami spoleczenstw, gdy tylko maja ku temu szanse, ale toczy sie boje o sprawy absolutnie marginalne, ktore dla spoleczenstw nie maja na codzien wiekszego znaczenia. W imie symbolu? Rozumiem, ze latwiej jest zmienic nazwe „czegos tam”, czy nakazac/zakazac uzywania konkretnego slowa niz zlikwidowac 40% bezrobocie wsrod mlodych ludzi.
Na koniec, by nie byc goloslownym przyklad z zycia. Niespodziewanie miast w Europie „wydzielaja z siebie” edykty skazujace na banicje samochody z silnikiem wysokopreznym – w imie swiatlych celow. Problem w tym, ze przez lata tenze silnik promowana jednoczesnie wiedzac dokladnie wszystko o spalinach, ktore wydziela. Nalezy zadac pytanie, czy postepowano wobec spoleczenstw uczciwie wtedy czy tez niespodziwany naplyw uczciwosci ma miejsce teraz?
Pozdrawiam
11 marca o godz. 16:37
Moze troche o kanadyjskich pomnikach. Nie ma ich wiele, glownie na temat udzialu Kanady w I wojnie swiatowej. Ale w kilku miejscach sa swiadectwa uczestnictwa oddzialow kanadyjskich w bohaterskiej wojnie burskiej u boku ich braci Brytyjczykow. Chyba narracja historyczna ulegla szybszej przemianie niz tradycja historycznej dumy.
Podobnie jest z kilkoma postaciami z historii Kanady, chocby na rybke-Louise Riel. Dobrze, ze przecietny Kanadyjczyk nie dba o historie i moze byc manipulowany.
14 marca o godz. 0:12
Niemiecki sąd odrzucił właśnie w 3 instancjach pretensje klientki banku, która twierdziła, że maskuline formy formularzy bankowych obniżają jej poczucie ważności i oznaczają dyskryminację płciową. Sąd uznał, że to nieprawda, nikt jej poczucia ważności nie obniża i nikt nie ma osobistego prawa do wymuszania na języku bankowym wydumanych form według aktualnego widzimisię.
Są jednak ludzie rozsądni na świecie.
Mam też osobiście wątpliwości, czy wymuszone zmiany w sferze symboli językowych są, moim zdaniem, początkiem zmiany realnej postrzegania. To raczej tchórzostwo i populizm.
25 marca o godz. 12:37
Pod wpływem tego artykułu i rozważań pod nim zacząłem się zastanawiać, jak istotna jest sfera symboli. Wydaje mi się, że mogą być one ważne, jako elementy współtworzące atmosferę, którą oddycha dane społeczeństwo.
Żeby nie zamulać, przejdę od razu do sedna. Jeśli kultura społeczeństwa przesycona jest symboliką, która wiąże płeć męską z podejmowaniem ważnych decyzji, polityką, finansami, dokonaniami naukowymi – zaś kobiety, co najwyżej, z macierzyństwem – to wydaje mi się oczywistym, że tego typu przekaz zostawia ślady w głowach ludzi. Pewne rzeczy stają się dla nich oczywiste, bezsyskusyjne, próby chodzenia pod prąd, układania życia wbrew takiemu przekazowi, z pewnością będą trudne.
Z tego punktu widzenia, symboliczne wojny mają sens. Warto tylko uważać na nadgorliwców i koniunkturalistów. Tak, jak katofaszyści mają swoich godków i chazanów, tak samo lewica zapędza się nieraz w „uszczęśliwianiu” ludzi na siłę. Że przywołam w tym miejscu próbę wymuszenia na mężczyznach sikania na siedząco – w imię równouprawnienia, a jakże! 🙂
23 kwietnia o godz. 21:31
Tymczasem w Kanadzie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23311426,kierowca-vana-wjechal-w-grupe-osob-w-kanadzie-szuka-go-policja.html?v=1&pId=48395899&send-a=1#opinion48395899
24 kwietnia o godz. 9:39
Pani Joanno,
Sprawa jest poważniejsza: Kierowca vana wjechał w pieszych w Toronto. Dziesięć osób nie żyje, kilkunastu rannych
Dziesięć osób nie żyje, a szesnaście osób zostało rannych po tym, jak kierowca vana wjechał w pieszych w Toronto w Kanadzie. Mężczyzna jest w rękach policji. (Wyborcza)
Dziesięć ofiar śmiertelnych i szesnastu rannych – to tragiczny bilans zdarzenia, do którego doszło w poniedziałek w kanadyjskim Toronto ok. godz. 13.30 miejscowego czasu. Biały van uderzył w grupę pieszych w pobliżu jednego ze skrzyżowań. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, ale niedługo potem został zatrzymany. Wstępne informacje wskazują na to, że kierowca vana działał celowo.
Komentarze czytelników z Kanady:
Do tej pory gineli przypadkowi ludzie, kiedy się strzelali murzyni z powodu gangsterskich porachunków o narkotykowe rynki zbytu . Kiedyś tak zginęła młoda dziewczyna Jane Kreba, piękna blondynka. Kilka minut wcześniej stałem dokładnie w tym samym miejscu, Young przy Dundas St. To było chyba nawet w Wigilię Bożego Narodzenia.
Od jakiegoś czasu widuję spore grupy tajniaków w Toronto, tyle że w samym centrum przy Jeziorze, gdzie zawsze jest sporo turystów. Dzisiejszy incydent wydarzył się jakieś 15km od centrum, gdzie codziennie widuje się kilka drużyn tajniackich.
24 kwietnia o godz. 14:05
@jakowalski – nie znalazłam w polskich mediach bardziej wyczerpujących informacji, niż te, które przedstawiam na blogu w Polityce.
co do komentarzy czytelników z Kanady, mijają się one z prawdą na wielu poziomach – nie będę jednak wchodzić w tę dyskusję. pozdrawiam, JGO
24 kwietnia o godz. 16:12
Pani Joanno,
Przecież wiadomości o tym zamachu terrorystycznym są cenzurowane. A Pani twierdzi, że według władz Kanady nic szczególnego się nie wydarzyło, wszytko jest w porządku, nic nie trzeba zmieniać w polityce imigracyjnej Kanady, a policji nie wolno jest strzelać do terrorystów mordujących ludzi, gdyż terroryści też ludzie i mają swoje prawa, szczególnie, gdy należą do tzw. widocznych mniejszości. Co innego, gdy jakiś tam polaczek awanturuje się na lotnisku gdyż nie zna angielskiego – takiego można z miejsca sparaliżować i to na dobre…
A na serio – nie widzi Pani, że polityka wielokulturowości poniosła w Kanadzie spektakularną klęskę? Niestety, za późno jest już, aby ją odwrócić. Europejczyków w Kanadzie spotka więc niebawem los Europejczyków w Zimbabwe i RPA – będą musieli się wynieść, tyle że dokąd? Przecież większość Kanadyjczyków europejskiego pochodzenia mieszka w Kanadzie od pokoleń i ma tylko kanadyjskie obywatelstwo. Czy Zjednoczone Królestwo i Francja ich przyjmą? Oto jest pytanie…
Pozdrawiam
LK