Dziś, nieco ponad 2 lata od debiutu, ukazuje się mój setny tekst przygotowany dla POLITYKI.
Cieszę się, że jest to akurat obszerna korespondencja z Kanady, która właśnie szykuje się do świętowania swych 150. urodzin.
Ale nie dla każdego mieszkańca Kanady to radosne święto. Choć na imprezę zaproszeni są wszyscy, to jedni będą wznosić toasty, a inni opłakiwać stratę. Zapraszam Państwa do lektury tekstu, który pokaże niespotykaną w Europie wrażliwość i ciekawą debatę, przez którą stanowiska stracili czołowi dziennikarze i redaktorzy naczelni.
Wielokrotnie na tym blogu pojawiały się głosy, że „za mało tu o Holokauście Indian”. Próba opisania krzywd wyrządzonych tu Pierwszym Narodom wykracza poza formułę skromnego bloga. Mam jednak nadzieję, że dzisiejszy tekst w numerze POLITYKI choć częściowo skieruje światło reflektora na te historie i pokaże, że nie ma jednej Kanady.
Tekst opowiada o trudnym prezencie, jaki z okazji urodzin ufundowała sobie Kanada. To gorzka debata o winie, pojednaniu i tożsamości. Z perspektywy Polski i Europy warto spojrzeć, że o najtrudniejszych sprawach można próbować rozmawiać bez nienawiści i bez celowego zadawania bólu.
Zapraszam Państwa do kiosków i, jak zawsze, do rozmowy.
28 czerwca o godz. 8:09
Szanowna Pani
Kanada Kanadą, ale problem raczej w tym, że takim wołaniom, a raczej litowaniem nad sobą i coraz dalej idącym żądaniom rekompensaty, nie ma i nigdy nie będzie końca. To samo zresztą w Europie, gdzie im dalej od wojny tym więcej poszkodowanych III Rzeszy, którzy dają sobie sami prawo do odgrywania się z poniesione krzywdy na innych, całkowicie niewinnych destabilizując i topiąc we krwi połowę świata. Okazuje się, że rekompensaty należą się nawet po 2 tysiącach lat. Czyli końca nie będzie nigdy.
Dlatego dla mnie wzorem są dzisiaj Indianie ameryki Południowej. Ich masakra wcale nie była mniejsza niż pozostałych a jakoś wrzasku o krzywdach i należnościach nie słychać. Inaczej zresztą Hiszpanii z Portugalią nawet na torby do pójścia z nimi stać by nie było.
Bez snucia teorii poprawiania świata, może jednak potrzebna byłaby dyskusja na temat grubych kresek. I nie wiem, czy 70 albo 100 lat nie powinno tutaj wystarczyć. Inaczej głównym zajęciem świata stanie się permanentne litowanie nad poszkodowanymi i płacenie, płacenie, płacenie.
Dzisiejszym uciekinierom też przecież trzeba będzie kiedyś wypłacić.
A w Polsce dyskusja o odszkodowaniach dla Ukrainy za kolonializm nawet się jeszcze nie zaczęła. A powinna.
28 czerwca o godz. 10:48
Pani Redaktor,
Podobnie jest przecież w Australii. Tam też wciąż nie mowy o ogólnonarodowej dyskusji na temat Holokaustu Aborygenów i konieczności oddania im przynajmniej części Australii. Nie oszukujmy się – Europejczycy, Azjaci i Afrykanie są najeźdźcami zarówno w Australii, jak też i w USA oraz Kanadzie, a więc te kraje muszą być, lepiej wcześniej niż późnej, oddane ich prawowitym właścicielom, czyli odpowiednio Aborygenom i Indianom. Żydzi czekali na powrót do Izraela setki lat a Polacy, Czesi, Słowacy, Słoweńcy, Chorwaci i Serbowie też czekali na odzyskanie niepodległości dobrze ponad 100 lat. Dlaczego więc innym narodom ma być odebrane prawo do odzyskania ich ojczyzn? Podobno kradzione nie tuczy, a Afrykanie odzyskali niedawno temu RPA.
Pozdrawiam,
LK
28 czerwca o godz. 15:48
@Joanna Gierak-Onoszko
„Zapraszam Państwa do lektury tekstu …. Próba opisania krzywd wyrządzonych tu Pierwszym Narodom wykracza poza formułę skromnego bloga. Mam jednak nadzieję, że dzisiejszy tekst w numerze POLITYKI choć częściowo skieruje światło reflektora na te historie i pokaże, że nie ma jednej Kanady”.
Niestety, jak tu już wielokrotnie pisałem, dzisiejsza (i wczorajsza a nawet i przedwczorajsza) POLITYKA – z mojego przynajmniej punktu widzenia czytelnika, który ten tygodnik uważnie i w miarę systematycznie czytał w latach 1960. i 1970. – nie zasługuje na kupowanie i czytanie. Po prostu poziom zdecydowanie nie ten co kilka dekad temu. Nie rozumiem też, dlaczego w wolnej Polsce POLITYKA prezentuje tak bardzo jednostronny – czytaj zakłamany – obraz spraw krajowych i zagranicznych.
Wielce wymowne jest, że Pani „druh” z redakcji, Jacek Żakowski, w wywiadzie z nim sprzed kilku tygodni stwierdził, że najlepsze polskie pisma są na poziomie co najwyżej w miarę przyzwoitych tabloidów zachodnich. I że on i jego znajomi aby dowiedzieć się czegoś o świecie a nawet o Polsce czytają prasę zachodnią…
To, że czasami pojawi się w POLITYCE jakiś tekst na poziomie – może np. ten Pani w ostatnim numerze rzeczywiście zasługuje na uwagę – nie zmienia jednak generalnej mizerii tygodnika ze Słupeckiej. I całej polskiej prasy, nawet tej tzw. opiniotwórczej.
28 czerwca o godz. 23:18
ZWO
Polscy chłopi byli tak samo wyzyskiwani przez polsąa szlachtę i magnaterię, jak nawet nie bardziej, niż ukraińscy.
29 czerwca o godz. 2:23
dobrze ,ze Pani zatytulowala swoj blog „opowiesci z Kanady” … bo scislej byloby gdyby Pani go nazwala „bajki i basnie z 1001 nocy w Kanadzie”. Kanada podobnie jak wiele kraji Commonwealthu jest nadal ukrywana ze wstydu kolonia brytyjska … konstytucje sprowadzil dopiero z Anglii ojciec obecnego premiera ( Kanada pomimo wielu uniwersytetow i prawnikow nie umiala uchwalic swojej wlasnej) Pierre Trudeau zdradzajac swoich francusko jezycznych obywateli z Qubeck’u w 1982 roku … , ktorzy do dzisiaj nie uznaja krolowej babci brytyjskiej za glowe ich panstwa …, sam zas obecny premier Kanady piekne Bimbo przysiegal w ub roku wiernosc nie przed Parlamentem Kanadyjskim ale przez mianowanym przez babacie krolowa a nie wybieranym przez caly narod kanadyjski gubernatorem generalnym tzw GG , ktory ma wieksza wladze niz ponad 330 osob liczacy Parlament kanadyjski i premier Kanady … po prostu nawet za znienawidzonego PRL-u Polska nigdy nie byla kolonia radziecka tak jak Kanada, Australia , NZ i wiele krajow Commonwealthu jest …prosze niech pani pisze prawde …
29 czerwca o godz. 5:25
Szanowna Pani Joanna
Dlaczego niszczy Pani swoim tekstem swiateczny nastroj. Dlaczego nie uszanuje Pani goscinnosci Kanady i w dniu swieta narodowego porusza sprawy o ktorych kulturalni ludzie w takim dniu nie dyskutuja. Prosze wracac do Polski.
Slawomirski
29 czerwca o godz. 16:59
Kukula
Australia, Nowa Zelandia (NZ) i Kanada wciąż pozostają brytyjskimi koloniami – de facto i de jure. Po prostu mieszkańcy tych brytyjskich kolonii nie mieli odwagi mieszkańców Indii, Pakistanu, RPA a wcześniej USA aby zdobyć się na ogłoszenie niepodległości od Londynu. W Australii królowa brytyjska ma władzę praktycznie absolutną, jako że może ona poprzez mianowanego przez siebie gubernatora zmienić rząd i zarządzić przedterminowe wyboru do parlamentu, a podobnie jest w Kanadzie i Nowej Zelandii, które także są zamorskimi prowincjami, albo jak kto woli zamorskimi posiadłościami Zjednoczonego Królestwa, posiadającymi lokalny samorząd ograniczony do mniej istotnych spraw. Przykładowo w Australii (formalnie Związku Australijskim) wciąż istnieją Królewska Australijska Marynarka Wojenna (Royal Australian Navy) i Królewskie Australijskie Siły Powietrzne (Royal Australian Air Force), a podobnie też jest w Kanadzie – Kanadyjska Królewska Marynarka Wojenna (Royal Canadian Navy) i Kanadyjskie Królewskie Siły Powietrzne (Royal Canadian Air Force). Należy więc zawsze pisząc czy mówiąc o Australii, Kanadzie czy Nowej Zelandii dodawać, że to są wszystko zamorskie posiadłości korony brytyjskiej, a ich mieszkańcy są poddanymi brytyjskiego monarchy, co zresztą wyraźnie wydrukowane jest w moim australijskim paszporcie.
30 czerwca o godz. 15:08
Jest dla mnie ciekawe zjawisko – z socjologicznego i psychologicznego punktu widzenia: upor kilku osob, ktorym blog sie nie podoba i ktore czesto w niewybredny, wrecz chamski sposob (np Joasiu zepsute stworzenie 😯 ) krytykuja wpisy p. Joanny. W internecie sa miliony blogow. Jakie sa powody, ze ktos wybiera ten, ktory mu sie nie podoba? Kompleks nizszosci i wynikajaca z niego potrzeba wyzycia sie zeby kogos przywolac do porzadku? Jezeli jest restauracja, ktora podaje paskudne jedzenie – czy ci ludzie chodza tam tylko poto, zeby miec moznosc za kazdym razem opieprzenia kucharza? Osobiscie mam za malo czasu, zeby czytac rzeczy, z ktorymi fundamentalnie sie nie zgadzam i nie mam ochoty nawracania innych na swoja wiare. I tyle.
1 lipca o godz. 9:39
Schwarzerpeter 30 czerwca o godz. 15:08
Zajrzyj lepiej na inne blogi – tutaj to mamy przecież istny Wersal i na 100% żadnego chamstwa, zaś zdrowa, choć ostra krytyka tylko pomaga osobie krytykowanej. Obawiam się także, że masz kompleks niższości „biednego” Polaka w „bogatej” Kanadzie, mimo że nie ma ku temu żadnych racjonalnych powodów.
Dalej – jeżeli nie czytasz tego, co nie zgadza się z twymi poglądami, to znaczy, że jest dogmatykiem, osobą bojącą się nowego. Ale jak to możliwe, że mogłeś być nauczycielem, z takim podejściem do innego i nowego?
Pozdrawiam,
LK
1 lipca o godz. 16:32
„W przededniu jubileuszu w Kanadzie rozgorzał spór, na którego fali w ciągu paru dni stanowiska stracili redaktorzy naczelni kilku mediów. ”
Z przyczyn praktycznych nie przeczytalem Pani artykulu – moze znajomi w Polsce przysla kopie tekstu. Niemniej powyzszy fragment jest swoistym znakiem czasow, w ktorych zyjemy. Rozliczenia z przeszloscia sa trudna i zlozona rzecza. Najlepszym rozwiazaniem byloby rozliczenie czysto historyczne. Niestety, za sprawa polityki i roznych pradow ideologicznych rzecz przeksztalca sie w swoisty „przemysl”, zyjacy wlasnym zyciem i majcy wlasna dynamike, ktora niczym tsunami niszczy wszystko na swej drodze – sadze, ze wymienieni w cytacie redaktorzy mediow padli ofiara wlasnie takich sil.
Pozdrawiam
2 lipca o godz. 17:37
Tymczasem:
Trudeau szalał na Paradzie Równości w Toronto. Ukrył pewien przekaz w swoim stroju.
Kanadyjski premier nie boi się wyrażać swoich równościowych poglądów. Trudeau już po raz drugi wziął udział w Paradzie Równości w Toronto. Wykorzystał tę okazję, żeby pozdrowić muzułmanów, którzy kończyli ramadan.
W niedzielę ulicami kanadyjskiego Toronto przeszła Parada Równości, w której wziął udział premier Justin Trudeau. Polityk jest znany ze swojego wsparcia dla społeczności LGBT+, a także z feminizmu i otwarcia na osoby różnych narodowości i wyznań. Podczas niedzielnej manifestacji udało mu się połączyć wszystkie te postawy. A to m.in. za sprawą skarpetek.
Na mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć, które ludzie robili premierowi lub z nim. Jasno na nich widać, że Trudeau bawił się ze wszystkimi. Szczególnie entuzjastycznie została przyjęta fotografia, na której przybija piątkę dziewczynce w koronie komiksowej superbohaterki Wonder Woman. „Wonder Woman przywitała szefa” – głosi podpis zdjęcia.
Trudeau postanowił przy tej okazji pozdrowić również muzułmanów, którzy tego samego dnia obchodzili Id al-Fitr – święto kończące ramadan. W tym celu założył skarpetki, na których wyszyte było pozdrowienie „Eid Mubarak”. Tego samego dnia pomagał też lokalnym wiernym przygotowywać paczki w banku żywności.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,22015260,trudeau-szalal-na-paradzie-rownosci-w-toronto-ukryl-pewien.html
Komentarz: Na paradzie równości wyraził poparcie dla religii, której wyznawcy chętnie wymordowaliby wszelkie mniejszości seksualne. Czy tylko ja widzę absurd tej sytuacji ? (keo27)
3 lipca o godz. 10:30
van der Merwe
Zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu. Nie tylko niemieckie – angloamerykańskie, francuskie czy belgijskie także.
3 lipca o godz. 22:24
Kanada,Toronto, 3 lipca 2017r.
Witam Panią Redaktor Joannę Gierak-Onoszko,
Dziennikarkę tygodnika „Polityka”
i autorkę bloga Mrs.Canada, zamieszkujacą w Kanadzie -Toronto.
Anna i Włodzimierz Kowalczyk dziekują Pani za artykuł urodziny Kanady, gorzki smak 150-lecia urodzin mocarstwa z uwzględnieniem jego pierwotnego ludu – indian amerykańsko-kanadyjskich.
Artykuł Pani zainspirował akcję na rzecz tychże indian, co tez przedstawiliśmy na naszej stronie http://www.superstarsofamerica.net
Stronę założyli: Anna i Włodzimierz Kowalczyk, założyciele Fundacji Interpoland Imienia Anny i Włodzimierza Kowalczyk, w tym z oddziałem (Branch) fundacji w Kanadzie pod nazwą :Superstars of America.
Jesteśmy w Kanadzie od niedawna, chcemy wspierać ludzi i ich ciekawe pomysły, które są trudne do realizacji. Tym trudnym tematem jest sprawa, którą Pani poruszyła w swoim artykule. Myślimy podobnie jak Pani, stąd dalej właczyliśmy się do jego zmaterializowania. Czas przyniesie i pokaże, co w tym temacie da sie zrobić.
Z poważaniem:
Anna i Włodzimierz Kowalczyk
Nasz e-mail: redakcjapromocjepolskie@op.pl lub
fundinterpolandannawlodzimierz@gmail.com
PS. Cieszyć się będziemy, jak Pani nam odpowie na nasz e-mail.
4 lipca o godz. 5:46
O Canada….
Mieszkam w Kanadzie 35 lat, przybylam tutaj jeszcze za czasow Pierrea Trudeau. Na pewno nie jest latwo rzadzic krajem, gdzie jest tyle narodowosci, Absurd sytuacji, mowisz…ja nie widze absurdu, zwlaszcza teraz, kiedy muzulmanie radykalni robia odwyrtke i strasza. Mlody Trudeau po prostu kontynuuje kanadyjska tradycje – witamy wszystkich.
Ale nie mysl sobie, nie jest tak latwo ZOSTAC w Kanadzie.
4 lipca o godz. 10:37
Pani Redaktor,
Dlaczego premier Trudeau pozwala na takie coś: Kanadyjska firma Gabriel Resources chce 4,4 mld dol. odszkodowania od Rumunii za brak zgody na budowę kopalni złota, która zagraża środowisku.
Przecież w roku 2000 doszło w Rumunii do bardzo poważnej katastrofy w innej kopalni złota, w Baia Mare. Pękła tama zbiornika odpadowego i do środowiska dostało się ok. 100 tys. metrów sześciennych wody skażonej silnie toksycznymi cyjankami wykorzystywanymi w procesie wydobycia. Ich stężenie w okolicznych rzekach 700 razy przekroczyło dopuszczalne normy. Skażone zostały zasoby wody pitnej dla ok. 2,5 mln osób. Rumuni nie chcą więc już nowej kopalni złota, gdyż zobaczyli, że niesie ona nie tylko same korzyści. Spółka Gabriel Resources zamierzała w nowej kopalni sięgnąć po tę samą technologię, co była wykorzystana w Baia Mare. Miał powstać między innymi zbiornik osadowy o powierzchni ponad 300 ha, planowano również rozkopać dodatkowo cztery szczyty górskie, usunąć blisko tysiąc domów i przesiedlić ok. 2 tys. osób. Co oczywiste region zdecydowanie po tym wszystkim przestałby być jakąkolwiek atrakcją turystyczną.
Sprawa przed trybunałem arbitrażowym to jest po prostu szantażowanie rządu suwerennego państwa. Przecież Rumunia, jak każdy inny kraj, ma prawo decydować czy i jak chce eksploatować swoje własne zasoby. Szczególnie, kiedy okazuje się, że metody stosowane przez przemysł są szkodliwe dla środowiska i ludzi, rząd musi mieć prawo i narzędzia do ich ochrony. To firmy powinny ponosić ryzyko wynikające z wykorzystania niebezpiecznych metod. Niedopuszczalne jest, aby całe to ryzyko było przerzucone na państwo i obywateli. Dlaczego premier Trudeau pozwala Kanadyjczykom na niszczenie środowiska w innych państwach i na szantażowanie ich władz?
Więcej tu: http://next.gazeta.pl/next/7,151003,22047230,kanadyjska-firma-chce-4-4-mld-dol-odszkodowania-od-rumunii.html#MTstream
7 lipca o godz. 5:50
@jakowalski,
„Zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu. Nie tylko niemieckie – angloamerykańskie, francuskie czy belgijskie także.”
Zbrodnie przeciw ludzkosci sa tylko czescia rozliczen z przeszloscia. Biorac pod uwage, ze wiele z nich mialo miejsce ponad wiek (czasami i wiecej) temu i to rozliczenie nie jest prosta procedura prawna.
Pozdrawiam
7 lipca o godz. 9:40
„Supermen”
Od kiedy to Kanada jest mocarstwem? I w jaki sposób chcecie wspierać ludzi i ich ciekawe pomysły, które są trudne do realizacji? Macie na ten cel pieniądze czy też dojścia do lokalnych kanadyjskich ViP-ów, czy też raczej chcecie otrzymać od nas pieniądze i dojścia do lokalnych kanadyjskich ViP-ów?
7 lipca o godz. 9:44
Alicja-Irena
Wymień jakiś powód, dla którego Europejczykowi warto by było zostać w Kanadzie. Co innego, jeżeli ktoś musi mieszkać w takim np. Bangladeszu czy też pogrążanej w wojnie domowej Syrii. Wtedy nawet Kanada pachnie żywicą. 😉 Poza tym, to zostać w Kanadzie jest łatwo, jeśli ktoś zadowoli się pracą na czarno, za stawki niższe niż zasiłek dla bezrobotnych i mieszkaniem w slumsie. Znam masę takich przypadków z USA czy też Australii.
7 lipca o godz. 22:05
Szanowni Panstwo !
Z Waszych wpisow na blogu Pani Joanny wnioskuje,ze traktujecie Pania Redaktor jako panaceum na wszystko.Stad Jej odpowiedzi sa bardzo humorystyczne co wplywa na ich polityczna wage.
Z powazaniem:
Anna i Wlodzimierz Kowalczyk z koniecznosci „omnibusy”.
10 lipca o godz. 13:42
Kowalczyki moje Wy drogie,
Pani Redaktor wie tyle o Kanadzie w szczególności, a o tzw. Zachodzie w ogólności co Wy, czyli mniej niż nic i stąd też pochodzi ten niezamierzony przecież przez Nią komizm zawarty w Jej artykułach na temat Kanady.
10 lipca o godz. 19:56
@jakowalski – jeśli Pana ten blog bawi, to mogę się tylko cieszyć. na szczęście mamy tu komentarze wybitnego eksperta, od którego wszyscy uczymy się nie tylko o Kanadzie, ale i o tym, jak funkcjonować w społeczności internetowej.
10 lipca o godz. 19:57
@SUPERMEN – nie dostałam Państwa maila, pozdrowienia.
10 lipca o godz. 20:02
@Slawomirski – proszę przeczytać ten tekst i wówczas ocenić, czy ten tekst psuje świąteczny nastrój.
jakże często komentarze w internecie dotyczą nagłówków, tytułów, a przede wszystkim miłości własnej, a nie merytorycznej zawartości tekstów.
11 lipca o godz. 2:09
Joanna Gierak-Onoszko
10 lipca o godz. 19:56
Aluzju paniał i mocno się przytem ubawił. 😉
11 lipca o godz. 21:59
Szanowna Pani Joanna
Przeczytalem zanim napisalem. Ostatnio nie przyklada sie Pani do pisania.
Slawomirski
12 lipca o godz. 3:21
Gubernator w Kanadzie, to funkcja bardziej tradycjonalna, bez żadnych tak naprawdę możliwości. Fakt, strata pienidzy, ale…. to się wiąże z przynależnością do commonwealth. Ma to jakieś i dobre strony. Królowa, to też tylko tradycja, nie wiążą się z tym tak naprawdę żadne zobowiazania. Kanada jest całkowicie niezależnym krajem.
Jeszcze jedno, tytularnym przywódcą commonwealth jest królowa Elżbieta II, ale ten tytuł nie przechodzi automatycznie na jej następcę. Po jej odejściu wcale nie wiadomo czy Kanada nie zrezygnuje z nawet tytularnego przywódctwa brytyjskiego króla.
12 lipca o godz. 3:32
Przeczytałam felieton. Ciekawy. Wygląda na to, że dialog przestał być możliwy. Cieszy mnie jednak, że natives zaczyna się widzieć. Może się z tego coś pozytywnego kiedyś wykluje.
Ktoś opisał młodego Trudeau jak chciał pokazać jedność i z muzułmanami i z homoseksualistam jednocześnie. Facet zdecydowanie jak z kabaretu. Stara się widać mocno, szkoda że nieudacznie.
16 lipca o godz. 5:08
PS.
Maryam Mirzakhani nie żyje. Pierwsza kobieta, która otrzymała Medal Fieldsa
http://www.tvn24.pl/757251
28 lipca o godz. 10:35
Dzisiejszy świat uformowany
przez Europejczyków rosjan,brytyjczyków,francuzów,holendrów ,belgów,hiszpanów ,potugalczyków szuka swojego tu i teraz a niektóre kraje jak Kanada realizują terażniejszość by była przyzwoitym miejscem do życia dla każdego mieszkańca.Dla większości ludzi mieszkających w ostatnich tysiącleciach na kontynentach ziemi zwycięscy czy przegrani władcy byli byli przedewszyskim łupieżcani i mordecami pragnącymi wg wszelkich sposobów wprowadzić i utrzymać swoje panowanie.I tak się dzisiejszy świat z grubsza rzecz biorąc uformował .Miejsca innego niż nasza Matka Ziemia nie ma.Sprawiedliwość dziejowa ,jakby ją tak dosłownie pojmować,to jakby miała wyglądać?Biali do Europy czarni do Afryki,indianie do Ameryki,chinczycy do Chin,Indusi do Indii,mieszańców nie ruszamy.Globalizacja pod każdym względem jest faktem.Pierwszą większą wspólnotą,która próbuje zorganizować ten świat w miejce w którym pojedynczy człowiek może przyzwoicie żyć jest Unia Europejska.Oczywiście niektórym wielkim władcom się to nie podoba(Putin czy Trump czy innym dyktatorkom typu Kaczyński).Doszliśmy do momentu w którym jesteśmy skazani na współpracę lub zniszczenie.Trzeba sobie uświadomić,że narodów typu „Jeszcze Polska nie zginęła……..,Gwiździsty Sztandar” czy inne już niema lub ideologii i religii ,które generują fobie wyższości jednych nad drugimi.Ludzie i narody są wyjątkowe każde w swoim rodzaju .Liczy się tu i teraz oraz dobre plany na przyszłość
29 lipca o godz. 0:09
Gospodyni tego blogu ma widocznie za dużo zajęć, by naprawdę blogiem się zająć.
Mieszkam tu 35 lat i byłam ciekawa, co młode osoby uważają (myślałam, że Gospodyni mieszka w Kanadzie, nie wiem, ale ma jakieś naprawdę wieści stąd), ale wydaje mi się, że uważają po uważaniu.
404 – myślę, że Justin Trudeau nie jest facetem z kabaretu (mój mąż określa go jeszcze gorzej…), po prostu stara się być premierem wszystkich Kanadyjczyków.
Kto mieszka w Kanadzie od lat, śledzi politykę to wie, że Kanada wszystkich przyjmie i dobrze jest też pokazać, że przyjmujemy ich z dobrym sercem.
18 września o godz. 10:10
The end of Canada? La fin du Canada?
18 września o godz. 19:47
@Alicja-Irena – wracam po wakacyjnej przerwie. pozdrowienia!
21 września o godz. 22:53
Alicja-Irena
Rdzenni Kanadyjczycy przyjęli z dobrym sercem zachodnioeuropejskich (brytyjskich i francuskich) kolonizatorów i dobrze wiemy czym się to skończyło. 🙁